Wracając do domu znalazłem tego małego ziomeczka, nie ruszał się Wziąłem go na rękę, drżał. Ogrzałem go oddechem i trochę odżył. W rezultacie usiadł mi na głowie i świergolił i tak sobie razem poszliśmy. Najwyraźniej poczuł się jak księżniczka Disney'a
Komentarze
Zaloguj się, aby dodać komentarz.
Brak komentarzy. Bądź pierwszy!