"Ten piękny mysikrólik siedział zamroczony na asfalcie i nie odlatywał. Musiał uderzyć w któreś z okien i potrzebował chwili na wyjście z szoku. Dostał wodę, przenieśliśmy go w bezpieczne miejsce i 15 minut później wrócił do siebie, i poderwał się do lotu"
Komentarze
Zaloguj się, aby dodać komentarz.
Brak komentarzy. Bądź pierwszy!